poniedziałek, 13 czerwca 2016

Część III. Koniec.

   Nad ranem dostaliśmy telefon ze szpitala, że stan Olka gwałtownie się pogorszył i pogarsza się nadal, od wieczora. Jego organizm nie reagował już na żadne leki. Serce było co raz słabsze. Kiedy dojechaliśmy do szpitala, tętno Olusia spadało z minuty na minutę. A przecież jeszcze poprzedniego dnia byliśmy u Niego i nic nie wskazywało na taki rozwój sytuacji. Niestety przy wspólnym pniu tętniczym bardzo często stan zdrowia pacjenta pogarsza się nagle.

piątek, 13 maja 2016

Część II

   Zostaliśmy w trójkę, a przecież mieliśmy być w czwórkę. Początkowo, jeszcze otumaniona hormonami, nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji. Cały czas powtarzałam Maciejowi, że ma być spokojny, że na pewno zaraz przywiozą Nam Olusia z powrotem i, że czasami trzeba dokładniej osłuchać dzieci po porodzie. Jednak z każdym kolejnym kwadransem Maciej był coraz bardziej niespokojny, a ja coraz bardziej niepewna swoich racji.

czwartek, 14 kwietnia 2016

Byłam mamą bliźniąt. Część I


   Przez trzy tygodnie...





   W nocy z 11 na 12 marca obudził mnie silny skurcz. Cały poprzedni dzień czułam poszczególne skurcze, ale ani nie były wystarczająco silne, ani zbyt regularne, żeby podjąć jakieś konkretne działania. Bałam się, że pojadę za wcześnie do szpitala, a tam wiadomo- ciąża mnoga, skończyłoby się na oksytocynie i nie daj Bóg na niepotrzebnej cesarce. Więc czekaliśmy. Krzyś został u dziadków, a ja z Maciejem po prostu położyłam się spać.

środa, 2 marca 2016

Końcóweczka.

   Jako, że dotrwałam do 37 tc (brakuje mi 6 godzin ;)), to mogę uznać już, że jestem na końcówce. Na tzw. ostatnich nogach... generalnie na wykończeniu.

środa, 9 grudnia 2015

Zima.

   Zima to taka pora roku, która co sezon wzbudza we mnie skrajne emocje. Boże Narodzenie to coś za co chyba wszyscy kochamy zimę lecz jest druga strona medalu, która prezentuje co raz to krótsze dni, ponure poranki, niskie temperatury i ogólną niemoc. Mi przypadło w tym roku spędzać zimę z dosyć już pokaźnym ciążowym brzuchem, który mocno ogranicza moją aktywność więc automatycznie też sprzyja całodniowym, "zimowym" przemyśleniom, nakręcaniu się na rzeczy nie do końca fajne. 
Podsumowując, zima i drugi trymestr to słaby duet, bardzo skutecznie pogrąża w przesileniu.

środa, 25 listopada 2015

(Zwykła) ciąża kontra ciąża bliźniacza.

   Nie warto porównywać ciąż, porodów, dzieci, wiem o tym doskonale, ale nic nie poradzę na to, że samo aż mi się na język ciśnie to porównanie. Porównanie mojej pierwszej ciąży, jakże sielankowej z perspektywy czasu, a ciąży drugiej, bliźniaczej...

czwartek, 12 listopada 2015

Moja druga ciąża, bliźniaki

   W internecie zaczęłam pisać, kiedy Krzyś miał jakieś 5-6 miesięcy. Wtedy ogromnie żałowałam, że nie zaczęłam wcześniej, że nie spisywałam przemyśleń z ciąży, że nie zostawiłam czegoś na pamiątkę z tego okresu. Jakże spokojnego okresu jak okazuje się dziś ;). Dzisiaj zaczęłam po raz kolejny analizować moją pisaninę, której aktualnie jak widać nie ma w ogóle i uświadomiłam sobie, że za pół roku, za rok znów będę żałować, że nie spisałam choć odrobinkę z  tego mojego stanu błogosławionego. I choć czasami czuję się już jak słonica to nadal uważam, że taki właśnie ten stan jest- błogosławiony. I chyba żadne wydarzenie w życiu mężczyzny nie jest w stanie choć w minimalnym stopniu dorównać kobiecej ciąży.